Jak zapewne zauważyliście, ostatnio moją pasją stała się azjatycka pielęgnacja.
Pielęgnacja głownie twarzy ale nie tylko, ponieważ zaczęłam ją stosować również na całe ciało.
Jestem zachwycona, ponieważ niemalże wszystkie kosmetyki koreańskie, które mam przyjemność używać są świetne, godne polecenia, dlatego też tak ochoczo Wam je pokazuje na Instagramie.
Dzisiaj spora recenzja kosmetyków z internetowego sklepu z azjatycką pielęgnacją, a mianowicie WSZYSTKIE produkty pochodzą z mojaazja.eu
IWANT wielofunkcyjny krem BB
Zanim zaczęłam w ogóle stosować azjatycką pielęgnacja, do produktów typu kremy BB byłam nastawiona sceptycznie. Dlaczego? A no właśnie już mówię. Jako, że moja skóra BYŁA dość problematyczna tzn. posiadałam liczne zaczerwienienia skóry, krosty itd. Wydawało mi się, że takie kremy po prostu nie zakryją tego co chciałabym ukryć przed całym światem.
Dlaczego napisałam, że moja skóra BYŁA w złym stanie? Otóż od jakiś dwóch miesięcy nagminnie stosuję zasadę 10 kroków - jak nakazuje azjatycka pielęgnacja. Moja skóra bardzo szybko przystosowała się do takiej pielęgnacji, a co najważniejsze efekty jej stosowania bardzo szybko zostały zauważalne.
Przechodząc do tego kremu BB. Jest on oczywiście koloryzujący. Moim zdaniem ten uniwersalny odcień będzie pasował większości kobiet. Mam wrażenie, że kolor tego kremu dostosowuje się do naszego naturalnego kolorytu.
Krem marki I Want jest bardzo lekki, ma nietłustą formułę, choć gdy nakładam go na twarz czuję, że jego konsystencja, jego skład jest bardzo bogaty.
Krem doskonale nawilża skórę, a przy tym ładnie kryje i wyrównuje kolor skóry. Nie jest to typowo ciężki podkład, tylko krem, dlatego też nie wymagam od niego super trwałości. Jego zadaniem jest nawilżać, dbać o skórę w ciągu dnia i to właśnie robi! Cóż mogę więcej powiedzieć? Tani i bardzo dobry!
Do kupienia TUTAJ
PRRETI koreański krem z PROTEINAMI MLEKA
Po pierwsze uwielbiam delikatny zapach tego kremu, jest właśnie jak dla mnie taki mleczny.
Krem ma za zadanie rozjaśniać cerę. Ja go stosuję na dzień i jestem już praktycznie przy końcówce jego stosowania, dlatego to jest bardzo dobry moment na jego przybliżoną recenzję.
To jak ten krem uroczo wygląda chyba nie muszę o tym pisać, same widzicie na załączonym obrazku. Koreańskie kosmetyki mają to do siebie, że wyglądają po prostu genialnie i wyróżniają się na tle innych kosmetyków z całej reszty świata. :)
Krem ten zawiera proteiny mleka oraz wyciąg z białych kwiatów.
Producent zaleca stosowanie tego kremu zarówno na dzień jak i na noc. Ja z racji tego, że posiadam również inny, nieco bogatszy krem na noc, ten stosuję tylko na dzień. Jak dla mnie jest on bardzo lekki, szybko się wchłania i śmiało mogę na niego nakładać makijaż, który bardzo dobrze trzyma się przez cały dzień bez efektu tłustości, jak to bywa przy niektórych cięższych kremach.
Uwielbiam w tym kremie to jak dokładnie nawilża moją skórę i ten efekt wyczuwalny jest na skórze przez cały dzień. Krem dodatkowo wygładza skórę, co najlepiej widać po nałożeniu podkładu, mam wrażenie, że wypełnia on otwarte pory. Skóra twarzy jest dzięki niemu zregenerowana, rozjaśniona i baardzo przyjemna w dotyku, taka mięciutka.
Warto tutaj też wspomnieć, że tubka jest bardzo miękka i to pozwala na łatwe wydobycie produktu i wykorzystanie go do samego końca. Kartonik, w którym znajduje się krem jest przeuroczy, faktycznie wygląda jak karton z mlekiem.
Do kupienia TUTAJ
PUREDERM plastry na nos oczyszczające pory DRZEWO
Kolejny produkt to produkt, który wzbudza u kobiet mieszane uczucia. Jedne go chwalą, inne troszkę mniej.
Ja należę do tego grona, które je chwalą. U mnie są to jedne z najlepszych oczyszczających plasterków. Nie będę tutaj słodzić i pisać, że plasterek jest w stanie wyciągnąć wszystkie zanieczyszczenia, bo tak nie jest, ale te plasterki wyciągają większości zaskórników i ja je widzę na zużytym plastrze. W przypadku innych marek plastrów zazwyczaj nie widziałam kompletnie nic, zarówno na zdjętym plastrze jak i w kondycji skóry na nosie i wokół niego.
Te plasterki dość mocno przylegają do skóry nosa, co w konsekwencji daje dość bolesne jego ściągnięcie, ale też i widać natychmiastowe efekty. Jestem tego zdania, że jeśli kobieta chce być piękna, niekiedy musi troszkę pocierpieć. Czyż nie? :)
W pudełeczku mamy 6 plastrów. Ja taki zabieg robię 1-2 razy w tygodniu w zależności od potrzeb. Jestem bardzo zadowolona. Skóra nosa przed zastosowaniem plasterka musi być czysta i lekko zwilżona. Polecam wypróbować.
Najbardziej widzę efekty na drugi dzień, kiedy moja skóra przestaje być czerwona. Wow! Wow! Wow!
Do kupienia TUTAJ
BERGAMO koreański krem na twarz Q10
Z tej samej marki mam również serum, ale do tego dojdziemy później.
Na początek tylko spójrzcie jak ten krem wygląda! Ikona luksusu, nonszalancji. Patrząc na ten krem mam wrażenie, że kosztuje on miliony. :) Na szczęście tak nie jest, krem ma fajną cenę więc jest dostępny dla każdej kobiety.
Piękny, dość płaski słoiczek, który zawiera w sobie bardzo dużo produktu.
Krem zawiera koenzym Q10, który ma za zadanie przeciwdziałać starzeniu się skóry. W konsystencji wydawać by się mogło, że jest to ciężki kem, nic bardziej mylnego. Krem jest bogaty i jednocześnie lekki na twarzy. Nie pozostawia uczucia lepkości i bardzo szybko się wchłania. Pachnie bardzo delikatnie, kremowo. Zapach szybko się ulatnia.
Ten produkt poza tym, że opóźnia procesy starzenia się skóry, dodatkowo dba o nią odpowiednio ją nawilżając i stale utrzymując ten poziom nawilżenia. Skóra dzięki niemu jest rozświetlona, a koloryt cery znacznie wyrównany.
Tak samo jak w przypadku poprzedniego kremu, tutaj producent również poleca stosować krem rano i wieczorem. W tym przypadku ten krem nakładam, a raczej wklepuję delikatnie w twarz wieczorem. Rano moja skóra zyskuje dzięki niemu zdrowy, promienny wygląd,
Do kupienia TUTAJ
ANNAGASPI ampułka regenerująca z witaminą C30 Mari
To serum nawet ostatnio pokazałam Wam na Instagramie, krótko je recenzując. Kilka z Was pisało do mnie w wiadomościach prywatnych ile kosztuje, gdzie je kupić i jak się sprawdza na poszczególnych rodzajach skóry. Dzisiaj chcę Wam przybliżyć jego działanie nieco dokładniej.
Serum ma właściwości regeneracyjne i oparte jest na witaminie C30 i wzbogacone czystą postacią witaminy C. Najbardziej widocznym efektem jest to, że serum bardzo rozjaśniło moją twarz. Tego właśnie potrzebowałam w okresie zimowym, kiedy to cera staje się ziemista, szara, pozbawiona blasku i zdrowego kolorytu. To serum dało maksymalnie widoczne efekty rozjaśnienia skóry. W składzie zawiera niacynę.
Serum odżywia, wygładza, redukuje przebarwienia, zaczerwienienia skóry oraz nawilża, uelastycznia, poprawia jędrność skóry.
Po tygodniu stosowania tego produktu widać pierwsze zadowalające efekty więc myślę, że jest to jak dotąd najlepsze serum jakie miałam okazję używać. Myślę, że to serum sprawdzi się na każdej skórze. Nie podrażnia, jest w swojej konsystencji bardzo lekkie, szybko się wchłania i nie pozostawia lepkiej warstwy. Ja stosuję zazwyczaj wieczorem, choć są dni, że sięgnę po nie i rano. Polecam!!!
Do kupienia TUTAJ
BERGAMO koreańskie serum KWAS HIALURONOWY
Z tej serii jest kilka różnych serum. Ja mam serum z kwasem hialuronowym.
Jak ono pięknie pachnie! Najpiękniej pachnące serum EVER! Wygląda również bardzo ekskluzywnie, Serum posiada pipetę, która ułatwia dozowanie kosmetyku i szybką jego aplikację na twarz. Uważam, że produkty z pipetą, dzięki którym możemy aplikować kosmetyki bezpośrednio na twarz są bardziej higieniczne. Serum wyżej wymienione również posiada pipetę.
Szklana buteleczka w kolorze niebieskim posiada właściwości nawilżające i odżywiające. Ja serum używam zarówno na dzień jak i na noc. Jest ono również lekkie i szybko się wchłania.
Najważniejszą jego funkcją jest odpowiednio nawilżać skórę i tak w rzeczywistości jest. Skóra zyskuje nawilżenie, które utrzymuje się bardzo długo. Po kilku tygodniach jedo stosowania, moja skóra wygląda dużo lepiej. Nie mam już niechcianych suchych skórek, które szpeciły twarz zwłaszcza podczas noszenia makijażu. Uważam, że to zasługa tego właśnie produktu.
Jako, że żyję w środowisku, gdzie woda jest dość twarda, a dodatkowo sezon grzewczy nie wpływa dobrze na skórę, z wielką chęcią sięgam po ten kosmetyk, ponieważ daje on natychmiastowe efekty. Natychmiastowe i długotrwałe. Uważam, że poziom nawilżenia mojej skóry w końcu się ustabilizował.
Do kupienia TUTAJ
PUREDERM matujące bibułki do twarzy 50 szt.
Ten wydawałoby się mało ważny produkt jest jednym z najbardziej pożądanych wśród Polek.
Większość kobiet zmaga się z problemem świecącej skóry. Czy to mając tłustą skórę, czy skórę normalną, która się przetłuszcza w strefie T, albo nawet niekiedy sucha skóra zaczyna się świecić, poprzez znoszony makijaż.
Pielęgnacyjny produkt - gadżet - PAN RATUNEK, powinna mieć każda kobieta, dziewczyna.
Ja bez tych bibułek nie ruszam się z domu. Mam je zawsze przy sobie.
Mam skórę normalną, przetłuszczającą się w strefie T, zwłaszcza podczas noszenia makijażu. Kiedy tylko widzę świecącą się strefę, od razu sięgam właśnie po te bibułki, które wyciągają całe sebum, nie naruszając makijażu.
Jest ich bardzo dużo, pudełeczko jest małe, wszędzie się zmieści, bibułki same w sobie są bardzo cienkie i co najważniejsze DZIAŁAJĄ! :)
Do kupienia TUTAJ
IWANT zestaw simple do cery normalnej i mieszanej
Taki mini zestaw świetny jest dla osób, które wolą miniatury kosmetyków, by sprawdzić działanie na swojej skórze przed zakupem pełnowymiarowych kosmetyków.
Ten mini zestaw zawiera tonik i emulsję nawilżającą.
Fajnie sprawdzi się na wyjazdy, kiedy to nie chcemy taszczyć ciężkich kosmetyków.
Ja wykorzystuję taki zestawik na raz. Tonik ładnie odświeża skórę i przywraca odpowiednie pH skóry, a emulsja świetnie się sprawdzi np. zamiast kremu. Ładnie i wystarczająco nawilża i wygładza skórę. Przeznaczony jest do skóry normalnej i mieszanej.
Zestaw kosztuje grosze i jest warty wypróbowania.
Do kupienia TUTAJ
Mam nadzieję, że rozwiałam Wasze wątpliwości a pro po zakupu kosmetyków azjatyckich.
Wiele z Was często mi pisze, czy jestem zadowolona z koreańskiej pielęgnacji, gdzie zaopatruję się w kosmetyki i czy są one opłacalne. Zarówno dziś, jak i w poprzednim wpisie z azjatycką pielęgnacją, chciałam Wam przedstawić perełki, w które warto zainwestować.
Koreańska pielęgnacja jest najlepsza!
Jeśli więc zaciekawiłam Was tymi kosmetykami, to zapraszam do ich zakupu i wypróbowania na własnej skórze. Jeszcze mi podziękujecie za ich polecenie hihi :)
W internetowym sklepie mojaazja.eu znajdziecie zarówno TE dzisiejsze perełki kosmetyczne, jak i wiele innych, równie ciekawych.
Sklep dostępnych ma mnóstwo marek, m.in.:
- AminoGenesis
- Annagaspi
- Bergamo
- Celkin
- Conny
- Inny
- iWant
- LomiLomi
- Pretti
- Purederm
- Skinlite
Do usłyszenia już niebawem!!!
Pozdrawiam :)
zaciekawiły mnie te bibułki i krem z proteinami mleka :D
OdpowiedzUsuńSuper że tu trafiłam na ten blog, bardzo fajnie piszesz i opisujesz kosmetyki. Być może przetestuje ale tylko te wegańskie. Powiem Ci że ja też zakochana jestem w koreańskich produktach, moje ostatnie odkrycie to maski w płachcie Pibu znasz??? Górna półka zdecydowanie ale za 25 zł zamawiałam na https://4seasonsbeauty.pl/ także mój portfel nie ucierpiał bardzo ale za to jak cera zyskała.
OdpowiedzUsuń